Archiwum dla kategorii 'Nowe media – Cyberkultura'


By znaleźć interesujący Cię artykuł skorzystaj z wyszukiwarki lub przeszukaj: Teksty według dat publikacji

„Soft Cinema” Lva Manovicha i Andreasa Krakty’ego. „Język nowych mediów” w praktyce

sobota, 7 czerwca, 2008

Tekst był publikowany w „Kwartalniku Filmowym” 2007, nr 60 

1

Lev Manovich to obecnie jeden z najważniejszych i najbardziej wpływowych teoretyków nowych mediów. Prawdopodobnie to również jeden z nielicznych myślicieli i badaczy współczesnej kultury mediów, który znany jest nie tylko ciągle wąskiej grupie badaczy akademickich, naukowców, artystów, kuratorów eksplorujących obszary sztuki tworzonej z pomocą nowych mediów, ale także znacznie szerszej grupie odbiorców, widzów, aktywnych uczestników i współtwórców współczesnej kultury pojmowanej en globe. Kiedyś Manovich, poproszony o zestawienie dziesięciu najważniejszych według niego publikacji poświęconych sztuce nowych mediów w latach 1970-2000, sporządził listę(1)  obejmującą prace dziś będące lekturą obowiązkową dla wszystkich badaczy mediów, choć w tym obszarze zdecydowanie szybciej niż w innych zmieniają się kryteria oceny i hierarchie istotności opracowań teoretycznych. Sam Manovich słusznie zauważa, że problematyka sztuki nowych mediów i cyberkultury w ogóle dotychczas nie doczekała się właściwie swoich „klasyków” i tekstów kanonicznych, takich jakimi są w przypadku sztuki modernistycznej chociażby teksty Clementa Greenberga czy Rosalindy Krauss albo André Bazina czy Laury Mulvey w zakresie filmu. Oczywiście z takim stanowiskiem można polemizować i sam Manovich, prezentując swój wybór, proponuje przecież pewien zestaw tekstów kanonicznych; takie w istocie są prace m. in. Gene Youngblooda(2),Cynthii Goldman(3), Friedricha A. Kittlera(4), Espena Aarsetha(5) czy Ulfa Poschardta(6), by wymienić tylko kilka z listy. Jedno wszak nie ulega wątpliwości: Język nowych mediów(7), który ukazał się w roku 2001, to swego rodzaju zwieńczenie rozwoju teorii nowych mediów w końcu dwudziestego stulecia, a także praca już dziś stanowiąca pozycję absolutnie klasyczną i obowiązkową dla każdego, kto zajmuje się nie tylko nowymi mediami, ale współczesną kulturą po prostu(8). Należy powiedzieć też, że zapewne za lat kilkanaście opinia ta się nie zmieni. Już dziś pojawiają się głosy, iż Manovicha należy traktować jak myśliciela, którego można postawić w jednym szeregu z Marshallem McLuhanem. Nie popadając w zbytnią emfazę, a równocześnie doceniając jego pozycję i wkład w rozwój wiedzy o mediach, pozostawiam tę sprawę przyszłości, pamiętając jednocześnie, iż tego typu oceny i klasyfikacje w gruncie rzeczy nie są zbytnio istotne dla faktycznej oceny jego dorobku.   (więcej…)

Cyberkultura jako nowy paradygmat kultury medialnej. Rozważania teoretyczne

poniedziałek, 4 lutego, 2008

Tekst został opublikowany w książce Nowa audiowizualność – nowy paradygmat kultury? Red. Eugeniusz Wilk, Iwona Kolasińska-Pasterczyk. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego. Kraków 2008.  

Pojęcie „cyberkultura” na dobre już zadomowiło się w języku współczesnym, zwłaszcza zaś w tych jego obszarach, które dotyczą rozmaitych aspektów formowania się nowego paradygmatu kultury opartego na dynamice  rozwoju nowych mediów, w tym przede wszystkim internetu. Ale od razu trzeba powiedzieć, iż zawężanie sprawy cyberkultury wyłącznie do zagadnień związanych z siecią i cyberprzestrzenią, co zresztą często ma miejsce, jest w moim pojęciu znaczącym uproszczeniem. Truizmem byłoby podkreślanie konieczności gruntownego badania i opisywania  zupełnie nowego obszaru, jaki wyłania się wraz z rozwojem nowych technologii komunikacyjnych, informacyjnych, czy też informatycznych, jednocześnie dosyć jasno jawi się niezwykłe ubóstwo tego typu refleksji na gruncie polskim. Od razu też pojawia się szereg pytań dotyczących strategii badawczych, którymi powinniśmy się posługiwać w odniesieniu do tych nowych fenomenów społecznych, znajdujących swój wyraz w praktykach artystycznych oraz  refleksji im poświęconej. Ale też w szerokim wachlarzu faktów kulturowych, które dotyczą zarówno zjawisk masowych jak i elitarnych, niszowych, jak i tych, które determinują mainstream współczesnej kultury, takich które sytuują się w centrum uwagi badaczy kultury popularnej, i takich, które są z natury przypisane do strategii subkulturowych, offowych, funkcjonujących poza (czasem pozornie) wszelką społeczną kontrolą, zdecydowanie kontestujących społeczne status quo. (więcej…)

Teoretyczne konteksty dokumentacji sztuki nowych mediów

poniedziałek, 9 lipca, 2007

Tekst był publikowany w „Zeszytach Artystycznych” Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, 2008, nr 17.  

Rozwój sztuki nowych mediów w ostatnich kilkunastu latach postępował i postępuje z niezwykłą dynamiką, będącą konsekwencją przede wszystkim ekspansji mediów cyfrowych, swoistego cyfrowego przełomu w technokulturze. Zjawisko to jest fragmentem szerszych procesów, które można określić mianem medializacji kultury, w coraz większym stopniu kształtowanej przez (nowe) media będące kołem zamachowym zmian cywilizacyjnych, ale i częstokroć poważnym problemem dla kształtującego się nowego ładu ponowoczesnego. Rola cybersztuki i cyberartystów (1)  w tych procesach jest znacząca, bowiem wzajemne przenikanie się sztuki, nauki i technologii jest jedną z dominant szeroko pojętej sztuki nowych mediów. (więcej…)

WRO-cławskie biennale sztuki mediów 05

poniedziałek, 19 marca, 2007

Tekst był publikowany w „Opcjach” 2005, nr 3. 

Ilość prac (1174) zgłoszonych do tegorocznego konkursu odbywającego się w ramach wrocławskiego Biennale Sztuki Mediów WRO 05 musi imponować, zwłaszcza jeśli przypomni się dane z poprzedniej edycji (667 zgłoszeń). Nie chciałbym fetyszyzować owej naprawdę imponującej liczby nadesłanych propozycji, ale nie ulega wątpliwości fakt, iż świadczy ona między innymi o ugruntowanej już pozycji wrocławskiej imprezy na mapie europejskich wydarzeń związanych ze sztuką nowych mediów. W tym roku organizatorzy zrezygnowali z opatrywania Biennale jakimś hasłem, tak jak w poprzednich latach, kiedy próbowano znajdować słowa-klucze („globalica” w 2003, „ekrany” w 2001, „siła taśmy” w 1999 roku) mające, czasem dosyć sztucznie, spajać, tematyzować, bardzo różne projekty nie zawsze korespondujące w sposób przekonywujący z  proponowanymi przez organizatorów tematami.

(więcej…)

Archiwizacja, prezentacja i dyseminacja cybersztuki w sieci

środa, 15 listopada, 2006

Tekst był publikowany w ksiażce „WWW – w sieci metafor. Strona internetowa jako przedmiot badań naukowych”. Red. Agnieszka Dytman-Stasieńko i Jan Stasieńko. Wydawnictwo Naukowe Dolnośląskiej Szkoły Wyższej. Wrocław 2008. 

W roku 2005 w ramach festiwalu Ars Electronica w Linzu odbyła się konferencja poświęcona cyfrowym archiwom. Jej organizatorem był nowo powołany Ludwig Boltzmann Institute for Digital Culture and Media Science. Jego bazą jest aktywna współpraca trzech instytucji mieszczących się w Linzu: Ars Electronica Center, University of Art i Lentos Art Museum.  Jednym z pierwszych zadań instytutu jest dokumentacja, opis i ochrona dzieł cyfrowych i obiektów sztuki nowych mediów zgromadzonych w archiwum festiwalu Ars Electronica, a jest to obecnie kolekcja około trzydziestu tysięcy prac zgromadzonych od roku 1979, kiedy powołano do życia tą imprezę, na której od roku 1987 odbywa się najbardziej obecnie prestiżowy na świecie konkurs poświęcony sztuce nowych mediów (Prix Ars Electronica). (więcej…)

Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o nowych mediach

środa, 15 listopada, 2006

Lev Manovich, Język nowych mediów

Tekst był publikowany w „Kulturze Współczesnej” 2006, nr 4.

 Kiedy w wywiadzie przeprowadzonym z samym sobą Lev Manovich zadaje sobie pytanie jak długo pracował nad napisaniem  swego dotychczasowego dzieła życia i – co stanowi swego rodzaju paradoks – na dobrą sprawę jedynej opublikowanej monografii autorskiej, pada kilka wersji odpowiedzi. Jedna z nich mówi o siedmiu latach – od roku 1992 do 1999. Jako że praca powstawała w oparciu o systematycznie publikowane w różnych wydawnictwach oraz listach dyskusyjnych i, przede wszystkim, na autorskiej stronie internetowej, artykuły, rok 1992 można uznać za początek, bowiem wtedy właśnie ukazał się pierwszy tekst włączony później do książki. To też moment finalizowania pracy nad pracą doktorską  obronioną  w roku 1993 na uniwersytecie w Rochester, która nie doczekała się publikacji książkowej, choć jest oczywiście dostępna na stronie Manovicha. Jej tytuł – The  Engineering of Vision from Constructivism to Computers – dobrze oddaje poruszaną w niej problematykę, można ją niewątpliwie potraktować jako swego rodzaju rozpoznanie pola badawczego i zapowiedź kolejnej pracy.

(więcej…)

Cyberkulturowa rewitalizacja ekonomii daru

środa, 15 listopada, 2006

Tekst był publikowany w „Opcjach” 2006, nr 3.

 Cyberkultura pełna jest paradoksów i wewnętrznych sprzeczności, jej współtwórcami są w równym stopniu tak ekscentryczne osobowości jak Richard Matthew Stallman (częściej posługujący się po prostu akronimem RMS) czy też tak emblematyczne figury światowego biznesu komputerowego jak Bill Gates. Tego pierwszego zna stosunkowo nieliczne grono sieciowych aktywistów, hakerów, znawców problematyki nowych mediów i cyberprzestrzeni, zaś ten drugi jest ikoną rewolucji informatycznej jaka dokonała się na przestrzeni ostatnich trzydziestu lat. Niemal równolatkowie (RMS urodził się w 1953, dwa lata przed Gates’em), w tym samym mniej więcej czasie wkraczają oni na arenę komputerowej rewolucji. Gates (i Microsoft) w 1981 prezentuje pierwszą wersję systemu operacyjnego MS-DOS, zaś Stallman, po przygodach z zacinającą się drukarką firmy Xerox i niemożnością usprawnienia jej działania we własnym zakresie, z powodu braku dostępu do kodu źródłowego programu sterującego jej pracą, w roku 1983 ogłasza powstanie projektu GNU, który ma być podstawą do stworzenia całkowicie wolnego i otwartego systemu operacyjnego. (więcej…)

Daniel Lee, czyli hybrydyczność fotografii cyfrowej. Teoria i praktyka

niedziela, 25 czerwca, 2006

Tekst był publikowany w „Roczniku Historii Sztuki” PAN 2006, tom XXXI.

O śmierci fotografii, tak jak o śmierci wielu innych tradycyjnych mediów, mówiło się i mówi od wielu lat. Najczęściej nie chodzi przy tym o dosłowne „zamieranie”, czy też całkowite odrzucenie jakiegoś medium, lecz raczej o przesunięcie go do drugiego, bądź trzeciego szeregu mediów dominujących, takich, które wyznaczają charakter czasów, w jakich funkcjonują oraz narzucają im swoją logikę. Wynikającą z ich natury, właściwości i funkcji, jakie przyszło im spełniać. W tym sensie może lepiej brzmi konstatacja o końcu „ery fotografii”, ale tylko jeśli uzupełnimy to stwierdzenie koniecznym dookreśleniem, iż chodzi w tym przypadku o fotografią analogową, a zatem sposób utrwalania rzeczywistości opierający się na fizyczno-chemicznych procesach, które determinują nie tylko sposób zapisu, ale i formę, funkcję, ontologiczny wymiar oraz estetyczny kształt i artystyczny wymiar utrwalanych obrazów. Oczywiście jeśli myślimy o fotografii jako medium sztuki, środku artystycznej kreacji. (więcej…)

Transmedialny szum pofestiwalowy

piątek, 5 maja, 2006

Tekst był publikowany w „artPapierze” 2006, nr 7 (55).

 Bywanie na europejskich festiwalach poświęconych sztuce nowych mediów, i szerzej zjawiskom cyberkultury, wiąże się często z doświadczeniami ambiwalentnymi. Oto bowiem będąc na jednej z najważniejszych tego typu imprez po raz kolejny odczuwam brak zjawisk wyjątkowych, nowatorskich, takich, które w momencie kontaktu z nimi zapisują się nie tylko w krótkotrwałej pamięci, ale pozostawiają trwały ślad, osadzają się głębiej, dają poczucie obcowania ze zjawiskami wykraczającymi poza jednorazowość danej ekspozycji, takimi, które będą żyły dłużej aniżeli pamięć o nich w pofestiwalowych relacjach i notach biograficznych ich twórców. Kiedy rozmawiam z dyrektorem artystycznym transmediale – Andreasem Broeckmannem – na krótką chwilę udziela mi się jego, nieco urzędowy (choć przecież w tym środowisku „urzędowość” to określenie niespecjalnie adekwatne) entuzjazm, ale kiedy po jakimś już czasie staram się zrekonstruować najważniejsze wydarzenia tej, odbywającej się już po raz dziewiętnasty, imprezy – mam coraz więcej wątpliwości. (więcej…)

Wokół McLuhana – po latach

niedziela, 30 kwietnia, 2006

Tekst był publikowany w „Zeszytach Telewizyjnych” 2005, nr 7.

1

„Mówi się czasem, że najbardziej efektownym osiągnięciem Marshalla McLuhana jest sława, jaką zdobył. I choć większości ludzi nie jest obce jego nazwisko, a niektórzy znają nawet jego co bardziej wstrząsające slogany – tylko niewielu czytelników poznało bezpośrednio jego podstawowe poglądy”. Tak Jonathan Miller ponad trzydzieści lat temu rozpoczynał swój Spór z McLuhanem i można by rzec, że słowa te są ciągle aktualne. Polskie wydanie tej książki ukazało się w roku 1974, a zatem na rok przed opublikowaniem Wyboru pism, który na długie lata stał się jedyną polska publikacją tekstów kanadyjskiego „proroka mediów elektronicznych”. (więcej…)

Transmedialny Berlin

środa, 19 kwietnia, 2006

Tekst był publikowany w „Opcjach” 2005, nr 1.

Taki to los, wydawało by się bardzo znanych oraz uznanych w świecie festiwali poświęconych, co by nie rzec, niszowym i „elitarnym” zagadnieniom sztuki nowych mediów – jak wspomnisz o „transmediale”, to i tak każdy pomyśli o „Berlinale”. Obie imprezy mają oczywiście wiele wspólnego: jedna i druga odbywa się w Berlinie w lutym każdego roku, na jedną i drugą ściągają ludzie z całego świata (tyle że w różnych ilościach), obie mają wysoką markę i są poważane przez ludzi, którzy rokrocznie je odwiedzają. Obie zresztą są miejscem prezentacji artystów wykorzystujących nowe technologie, ale sposób w jaki to czynią – zasadniczo ich różni. Poza tym określenie „nowe technologie” chyba też jest formułą zbyt ogólnikową, chociaż prezentowane filmy na jednym z najstarszych festiwali świata, jakim jest Berlinale (w tym roku odbywającym się po raz 55) – coraz częściej pod względem realizacyjnym, i nie tylko, zbliżają się do „wirtualnych światów” będących domeną sztuki nowych mediów. (więcej…)

Sztuka cyfrowa jako wyzwanie dla estetyki

środa, 19 kwietnia, 2006

Tekst był publikowany w: Estetyka wirtualności. Pod red. M. Ostrowickiego. Kraków 2005.

Jako punkt wyjścia do moich rozważań niech posłuży realizacja zatytułowana Can You See Me Now? (1) brytyjskiej grupy artystycznej Blast Theory, tworzącej interaktywne performances, instalacje, prace wideo oraz inicjująca różnorakie działania w przestrzeni publicznej wykorzystujące nowe media, którą wspomagała Mixed Reality Lab, interdyscyplinarna pracownia badawcza działająca na Uniwersytecie w Nottingham. Pierwotnie prezentowana ona była na Dutch Electronic Art Festival w Rotterdamie w 2003 roku. Projekt ten został nagrodzony na festiwalu Ars Electronica w Linzu w tym samym roku w kategorii sztuki interaktywnej Złotą Nike, czyli najwyższym wyróżnieniem festiwalu, zaliczanego do grona najważniejszych, najbardziej liczących się konkursów, na których prezentowana jest i oceniana sztuka nowych mediów. (więcej…)

Wewnątrz obrazów. Immersja zamiast iluzji?

środa, 19 kwietnia, 2006

Tekst był publikowany w: Przestrzeń sztuki: obrazy – słowa – komentarze. Pod red. M. Popczyk. Katowice 2005.

Powszechnie obecnie mówi się o otaczających nas zewsząd obrazach, zwłaszcza zaś obrazach technicznych, medialnych, cyfrowych czyli obrazach symulowanych, wirtualnych, będących produktem nowych mediów, z których najważniejszą pozycje zajmuje komputer jako swoiste hipermedium, jednak najczęściej nasz kontakt z nimi ogranicza się do kontemplowania ich z dystansu. Pragnienie przekroczenia ramy i znalezienia się wewnątrz obrazu, przełamania oddalenia odbiorcy i obrazowego dzieła nie jest nowe, być może wynika ono ze świadomości nienaturalności sytuacji, w której pozbawieni jesteśmy możliwości kontroli obrazu, bądź choćby tylko ingerencji w jego kształt. (więcej…)

Wizje podwojone. Sztuka wideo dziś

środa, 19 kwietnia, 2006

Tekst był publikowany w „Opcjach” 2004, nr 3.

Odbywający się w tym roku po raz dwudziesty pierwszy World Wide Video Festival być może był ostatnia odsłoną tej jednej z najstarszych imprez prezentujących sztukę wideo. Oto holenderski The Art Council (Raad voor Cultuur) na krótko przed rozpoczęciem festiwalu ogłosił, iż w przyszłym roku nie będzie go już finansował, ponieważ jego ranga i znaczenie wyraźnie w ostatnich latach zmalały. Spowodowało to oczywiście reakcję wielu artystów, kuratorów, producentów, ludzi związanych ze sztuką nowych mediów (i nie tylko) z całego świata, którzy na wezwanie organizatorów zaczęli publikować na oficjalnej stronie internetowej festiwalu głosy pełne oburzenia, złości, ale także przedstawiające szereg argumentów za jego utrzymaniem. Cała ta sytuacja może być swego rodzaju pretekstem do postawienia pytania (które abstrahuje od sposobów i polityki finansowania kultury w Holandii przez rządową agendę, choć to nie tylko zmartwienie Holendrów, jeśli rzeczywiście festiwal miałby się już nie odbywać) o kondycję i przyszłość szeroko rozumianej sztuki wideo, video artu. Czyżby była ona w dobie cyberkulturowej rewolucji zjawiskiem przeszłości? Mówiąc najkrócej i dobitnie – po obejrzeniu dziesiątek festiwalowych pozycji ktoś, kto doszedł by do takiego wniosku zdecydowanie rozmijałby się z prawdą. Ale zaraz jednocześnie trzeba dodać, że w tej olbrzymiej masie trudno byłoby wskazać dzieła, które porażałyby swoją oryginalnością, zapadałyby od pierwszego obejrzenia głęboko w pamięć, poruszały do głębi. (więcej…)

Wirtualna sztuka, wirtualne muzea – realne problemy

środa, 19 kwietnia, 2006

Tekst był publikowany w: Muzeum sztuki. Od Luwru do Bilbao. Pod red. M. Popczyk. Katowice 2006.

Kiedy w roku 2002 Erkki Huhtamo (1) przygotowywał swoje wystąpienie na organizowane przez Fundację Noblowską sympozjum Virtual Museums and Public Understending of Science and Culture, w wyszukiwarce Google znalazł ponad 140 tysięcy witryn z określeniem „virtual museum”. Kiedy pisząc ten tekst w połowie roku 2005 sam wpisałem to określenie – pojawiła się zawrotna liczba ponad 11 milionów witryn. Oczywiście przyrost zawartości internetowej „biblioteki” w każdej właściwie dziedzinie postępuje w tempie oszałamiającym, ale nawet na tym tle rozwój wirtualnych muzeów wygląda zaiste imponująco. Uświadamia to chociażby zapoznanie się z działalnością rozwijaną na przestrzeni zaledwie kilku ostatnich lat, a dokładniej od roku 1997, przez międzynarodowe forum wymiany poglądów na temat kulturowego dziedzictwa w kontekście nowych praktyk informatyczych i technologicznych. Archives and Museum Informatics (2) (fizycznie mieści się ono w Toronto) stara się integrować wysiłki ludzi reprezentujących muzea, archiwa, biblioteki, lecz także naukowców, muzeologów, kuratorów, wydawców pism elektronicznych, menadżerów – a zatem teoretyków i praktyków; corocznie organizuje też międzynarodowe konferencje pod hasłem Museum and the Web odbywające się w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. (więcej…)

W poszukiwaniu kodu(ów) cyberkultury

środa, 19 kwietnia, 2006

Tekst był publikowany w „Opcjach” 2003, nr 4-5.

Kiedy w roku 1979 powoływano do życia festiwal Ars Electronica w niezbyt dużym, naddunajskim Linzu, zapewne tylko nieliczni zapaleńcy mogli liczyć na to, że stanie się on jednym z najważniejszych, o ile nie najważniejszym forum, na którym spotykać się będą najważniejsze postaci związane z kształtującą się właśnie w tym czasie, szeroko rozumianą, cyberkulturą. Hasłem pierwszego festiwalu była „sztuka i technologia” i ciągle jest to jeden z najważniejszych elementów corocznych spotkań, bo to właśnie skupienie się na sztuce wykorzystującej nowe technologie, nowe media dziś przede wszystkim cyfrowe – jest wyróżnikiem festiwalu. Przez te wszystkie lata twórcy festiwalu starali się towarzyszyć technologicznym i cywilizacyjnym przemianom, jakie dokonywały się nie tylko w ramach działań artystycznych, ale także w obszarze społecznych praktyk, poszukiwań naukowych, filozoficznych udostępniając publiczności z całego świata wszystko to, co w sztuce nowych mediów najważniejsze, ale i dając możliwość spotkania się z najwybitniejszymi teoretykami, twórcami, naukowcami, myślicielami współczesności, którzy corocznie przyjeżdżają do Linzu. (więcej…)

Telewizja jako wróg publiczny

środa, 19 kwietnia, 2006

Tekst był publikowany w „Przeglądzie Kulturoznawczym” 2007, nr 3. 

Kiedy w roku 1990 George Gilder opublikował, kilkakrotnie potem wznawianą i szeroko komentowaną, książkę zatytułowaną Life After Televsion (1) jego proroctwa mogły wydawać się kolejnym przykładem futurystycznych spekulacji, z taką lubością uprawianych przez teoretyków i krytyków nowych mediów. Dziś można by powiedzieć, iż poglądy tam wyrażone zyskały walor samospełniającej się przepowiedni, z czego mógłby zapewne być zadowolony na przykład Jerry Mander (2). Ten zajadły wróg telewizji, który nie bawiąc się w zbytnie zawiłości w płomienny sposób dowodził, iż powszechna akceptacja dla niereformowalnej pod względem użyteczności publicznej telewizji może być wystarczającym powodem, dla którego należałoby ją całkowicie wyeliminować. Jeżeli społeczeństwo amerykańskie tego nie dokona – swoje uwagi Mander adresował do swoich rodaków przede wszystkim – to nigdy nie powróci do swego rodzaju równowagi i rozsądnego funkcjonowania, zaś demokracja zawsze będzie tylko fikcją. (więcej…)

Sztuka życia w cyberkulturze

środa, 19 kwietnia, 2006

Tekst był publikowany w „Opcjach” 2001, nr 5.

Nie uważam, że rewalidacja cielesności i indywidualności ma być prostym kontrprogramem wobec sztucznych rajów elektronicznych, lecz programem wobec nich komplementarnym. Przeciwne aspekty nie przeczą fascynacji światami elektronicznymi, nie chodzi również o zwyczajny powrót do doświadczenia zmysłowego z epoki przedelektronicznej. Mój ulubiony przykład to fani elektroniki z Silikonowej Doliny, którzy wieczorami jadą na wybrzeże oglądać rzeczywiście nieporównywalne kalifornijskie zachody słońca, aby potem wrócić do domowych komputerów i zanurzyć się w sztuczne raje Internetu.
Wolfgang Welsch

Jedną z powracających metafor próbujących opisać fenomen naszego bycia w świecie kształtowanym w dominujący sposób za sprawą nowych technologii – jest motyw „życia na ekranie”, czy też „poprzez ekran”. Podstawowym tropem, wokół którego toczy się dyskusja na temat form naszej obecności w przestrzeni społecznej, jest problem rozpływania się, zanikania w przedstawieniach przez nas współtworzonych, przedstawieniach będących dowodem na to, że można ocalić w tym, co widoczne/widzialne ślad tego, co w istocie nieobecne. Totalna mediatyzacja istnienia, które przestaje być „byciem”, a staje się „byciem-poprzez-medium”, prowadzi do faktycznej „nieobecności bycia”, „upadku bytu” i wejście w obszar teleobecności, albo też przeniesienia swojego bycia na przykład na różnorakie formy wirtualnych awatarów, będących cyfrowymi konstruktami, powołanymi do życia w celu reprezentacji „ja” w cyberprzestrzeni, a jednocześnie wizualizującymi ucieczkę od własnej cielesności, pozwalającymi na przekroczenie ramy (drzwi) do świata wirtualnego. (więcej…)

Po słowie, po kinie

środa, 19 kwietnia, 2006

Tekst był publikowany w „Opcjach” 1999, nr 1.

Epoka elektronicznej symulacji to czas otwarcia i zamknięcia zarazem. To czas, wedle George’a Steinera [1994], który nastąpił „po-Słowie”, można go zatem określić mianem epilogu, a zatem zamknięcia, zwieńczenia procesu technologizacji słowa. Choć czas „po-Słowia” nie jest totalnym odrzuceniem linearności i alfanumeryczności pisma, to jednak myślenie ideograficzne, w coraz mniejszym stopniu dyskursywne, wyznacza ramy teraźniejszości. „Tekstowość”, „tekstualność” w „epoce późnego druku” (określenie Davida J. Boltera, 1991) w coraz większym stopniu zastępowana jest przez „politekstowość”, „hipertekstowość”; czytanie zastępowane jest nawigacją. Czyżby zatem piśmienność tradycyjna wchodziła na dobre w stadium monitorowego spektaklu, w którym można wyłącznie mówić o „ekranowej piśmienności”, jak ją nazwała Cyntia Selfe? Czyżby piśmienność stawała się synonimem anachroniczności, czasu przeszłego dokonanego, nieodwołalnie zmierzającego do swego kresu i znajdowała swoją alternatywę w „elektronicznej piśmienności” (E-literacies)? Proces ten przebiega równolegle w stosunku do zastępowania technologii analogowych, charakteryzujących epokę druku, technologiami cyfrowymi, które opierają się na permanentnej produkcji wirtualnego pisma monitorowego, ponieważ w „technokosmosie nic nie jest dane, wszystko jest produkowane” [Land 1993, 472]. (więcej…)

Obrazy elektroniczne – eksplozja produkcji, implozja sensu?

środa, 19 kwietnia, 2006

Tekst był publikowany w „Formacie” 2001, nr 1-2.

W roku 1992 Zbigniew Rybczyński zrealizował swoje ostatnie (jak dotąd) dzieło zatytułowane Kafka. Było to zarówno zwieńczenie dotychczasowych poszukiwań twórczych tego artysta, jak i zapowiedź czegoś, co nastąpi w przyszłości. Tą najbliższą przyszłością miała być realizacja Mistrza i Małgorzaty na podstawie powieści Michała Bułhakowa – powstał scenariusz, w swoim czasie wiele mówiło się o tym, że producentem filmu ma być Francis Ford Coppola, ale do dziś film nie powstał. Rybczyński zamknął swoje studio ZBIG VISION Ltd. w Hoboken pod Nowym Jorkiem, przeniósł się do Niemiec i dziś w kolońskiej Akademii Mediów jest profesorem w Katedrze Filmu Eksperymentalnego. Dlaczego twórca Schodów (1987), Czwartego wymiaru (1988), Orkiestry (1990) zaprzestał realizacji skończonych projektów „filmowych”? (Używam cudzysłowu, bowiem prace te prowokowały, i wciąż prowokują jak myślę, do pytań o granice i istotę filmowego medium w epoce elektronicznej kreacji obrazów, także w kontekście video artu i szeroko rozumianej sztuki wideo). Uświadomił sobie bowiem, jak bardzo nie zadawalające są efekty jego artystycznych poszukiwań. „W ostatnim ujęciu Kafki kamera dojeżdża do pejzażu, w którym się zatrzymuje – tak się składa, że jest to cmentarz. Zdałem sobie sprawę, że w tym ujęciu ja także dotarłem do mojej kolejnej ściany”. (więcej…)

O sztuce interaktywnej

środa, 19 kwietnia, 2006

Tekst był publikowany w „Opcjach” 1999, nr 2.

W jednej z nowel Snów (1991) Akira Kurosawy, zatytułowanej Wrony, bohater podziwia w muzeum obrazy Vincenta van Gogha. Oczarowany zatrzymuje się na dłużej przed jednym z nich i oto obraz ożywa, a bohater, najwidoczniej także malarz, bowiem ma ze sobą sztalugę i torbę z pędzlami i farbami, przenosząc się w czasie i przestrzeni wchodzi dosłownie w ożywiony obraz. Podążając polnymi drogami, do złudzenia przypominającymi krajobrazy z płócien van Gogha, spotyka wreszcie samego mistrza (w tej roli inny twórca “obrazów” – Martin Scorsese). Zaraz potem bohater wędruje już dosłownie “po obrazach”, które stają się “trójwymiarowe”. Pojawiają się tytułowe wrony zrywające się do lotu “z płótna”. Rzeczywistość obrazu van Gogha przeradza się w rzeczywistość snu Kurosawy i vice versa, wrony stają się “realne”, tak, jak każda fikcja filmowa, by po chwili powrócić na płótno, przed którym stoi w muzeum “obudzony” bohater. Sen się skończył. (więcej…)

„Muzea bez ścian” w dobie rewolucji cyfrowej

środa, 19 kwietnia, 2006

Tekst był publikowany w: Muzeum sztuki. Antologia. Pod red. M. Popczyk. Kraków 2005.

1

Kończąc swój artykuł Kuratorstwo (w) sieci Steve Dietz pisze: „Jako kuratorzy nie mamy wyboru. Powinniśmy zmierzać tam, gdzie podążają artyści” (1). Można by rzec, że to stwierdzenie oczywiste, wręcz banalne, ale w istocie wyraża ono dobitnie przekonanie, które wcale nie było i nie jest powszechnie akceptowane, zwłaszcza przez „muzealniczych decydentów”. Wzajemne animozje, napięcia, niezrozumienie, konflikty na linii artyści – kuratorzy (szerzej wszyscy ci, którzy zajmują się pośredniczeniem pomiędzy twórcami a odbiorcami sztuki) jest niewątpliwie jednym z powodów kryzysu tożsamości muzeów. Nie jest to zjawisko nowe. Marjorie Halpin, kurator Muzeum Antropologii Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej, pisze: „Od lat sześćdziesiątych muzea przechodzą kryzys tożsamości. Na wszystkich naszych spotkaniach i w literaturze zawodowej zadajemy sobie tylko jedno pytanie: Jakie są nasze zadania? Jaki mamy cel? Co robimy tutaj, jako zawodowi muzealnicy? To, co robimy, robimy właściwie tak samo, jak w dziewiętnastym wieku. Więc po co to robimy?” (2) (więcej…)

Multimedia Installations as a Form of Theatricalization of Reception of a Work of Art

środa, 19 kwietnia, 2006

Text was published in: Modern Theatre in Different Cultures. Ed. by E. Udalska. Warszawa 1997, p. 243-249.

Multimedia installations, which until recently have been treated as a symptom of experimentation, today are gaining the status of “regular” objects of art. Nobody finds it strange to see Bill Viola’s Hidden Secrets in the American Pavilion at the 1995 edition of the well-respected Biennale in Venice. This time, the artist — known primarily as the creator and producer of experimental videos, the leading representative of video-art, the author of events so important for the trend in question as I Do Not Know What It Is That I Am Like (1989), The Passing (1991), Deserts (1994) — designed five installations, which, although separate, constituted a whole. It is noteworthy, too, that there was nobody else but Viola representing The United States in Venice, as well as that it was an installation that he chose in order to present his ideas. (więcej…)

Monitory między nami. O byciu razem i osobno w cyberprzestrzeni.

środa, 19 kwietnia, 2006

Tekst był publikowany w: Wiek ekranów. Przestrzenie kultury widzenia. Pod red. A. Gwoździa i P. Zawojskiego. Kraków 2002.

Jedną z powracających metafor próbujących opisać fenomen naszego bycia w świecie kształtowanym w dominujący sposób za sprawą nowych technologii – jest motyw „życia na ekranie”, czy też „poprzez ekran”. Wraz z zastępowaniem ekranów przez monitory (projekcji przez emisję świetlną), a także wzbogacaniem audiowizualności o wymiar taktylny (za sprawą różnorakich interfejsów haptycznych) kwestia technicyzacji i mediatyzacji naszego bycia staje się jednym z centralnych zagadnień nowej formacji kulturowej, jaką jest cyberkultura. To fotografia, oparta na fenomenie czynienia widzialnym tego, co nieobecne, a tego, co było, rozpoczyna proces, który znajduje swoje (tymczasowe) zwieńczenie w powołaniu do życia środowiska cyberprzestrzeni, będącej obszarem, na którym dochodzi do konstytuowania się zupełnie nowego rodzaju tożsamości i podmiotowości, ale też do przeformułowania kategorii takich, jak ciało i cielesność. (więcej…)

Jaron Lanier. Szkic do (wirtualnego) portretu

środa, 19 kwietnia, 2006

Tekst był publikowany w „Opcjach” 2000, nr 4.

John Brockman w książce Digerati: Encounters with the Cyber Elite, która prezentuje najwybitniejsze postaci współczesnej cyberkultury, nadał mu przydomek „The Prodigy” („Cud”). On sam często, z racji swego wyglądu i sposobu poruszania, porównuje się do „dziwacznej kaczki”. „Sympatyczny Rastafariański hobbit”, „dziwaczny czarownik”, „Wielka Stopa”, „enigma”, „guru”, „dziecięcy geniusz”, „szalony facet”, „wirtualny geniusz”, „wirtuoz”. Takie malownicze określenia pojawiają się nieustannie w kontekście jego osoby. Jedno nie ulega wątpliwości – Jaron Lanier jest prawdziwie renesansowym człowiekiem nowej mutacji technokulturowej, którą zwykło się określać mianem cyberkultury. (Wedle Pierre’a Lévy formacja ta opiera się na trzech fundamentach: możliwości nieograniczonego łączenia „wszystkiego z wszystkim”, kategorii wirtualnego społeczeństwa i tzw. zbiorowej inteligencji, którą to ideę rozwija także Derrick de Kerckhove). Jego fenomen polega na niezwykłej łatwości, z jaką przychodzi mu łączenie różnych obszarów zainteresowań, które konsekwentnie podporządkowane są pewnej całościowej wizji teraźniejszego i – przede wszystkim – przyszłego kształtu naszej, technologicznie zdeterminowanej, sztuki, kultury, nauki, cywilizacji wreszcie. (więcej…)

Hybrydalna rzeczywistość. Pamiętnik z Ars Electronica 2005

środa, 19 kwietnia, 2006

Tekst był publikowany w „Opcjach” 2005, nr 4.

01.09. dzień pierwszy

Zaczynam od Digital Archives Conferences. Właściwie wszyscy obecnie najważniejsi w tej dziedzinie – Grau, Daniels, Depocas (Langlois Foundation), Frieling, Fleischmann (netzspannung.org), Gerard Dirmoser (idea The Memory Theater z semantycznym kołem zbierającym setki projektów artystycznych nowych mediów).Organizatorem jest nowo powstała instytucja Ludwig Boltzmann Insitute for Digital Culture and Media Science; to połączone siły Uniwersytetu w Linzu, Ars Electronica Center i Muzeum Lentos. A w nim otwarcie instalacji Waveform – znów pojawia się biały kwadrat na białym tle, tyle że tym razem z dźwiękiem i w medialnym wydaniu. (więcej…)

Galaktyka post-Gutenberga

środa, 19 kwietnia, 2006

Tekst był publikowany w „artPapier” 2005, nr 12.

Wystawa Inna książka zaprezentowana w Muzeum Narodowym we Wrocławiu stanowiła wydarzenie specjalne XI Międzynarodowego Biennale Sztuki Mediów WRO 05. Festiwalu cenionego na świecie, mającego swoją wierną (choć nie przesadnie liczną, to wszak cecha i cena postaw progresywnych) publiczność, festiwalu w Polsce właściwie bezkonkurencyjnego. Ekspozycja składała się tylko z pięciu instalacji, choć dodać należy do tego zestawu swoisty aneks w postaci specjalnie przygotowanej (we współpracy WRO i KunstVerein Ahlen z Niemiec) na tą edycję festiwalu wideoinstalacji Iry Maroma (Audio Images) pokazywanej w Mediatece wrocławskiej. (więcej…)

Filmowy obrazoświat jako produkt symulacji elektronicznej

środa, 19 kwietnia, 2006

Tekst był publikowany w „Kwartalniku Filmowym” 1995, nr 11. Przedruk w: Panoramy i zbliżenia. Problemy wiedzy o filmie. Antologia prac śląskich filmoznawców. Red. A. Gwóźdź. Katowice 1999.

Co to jest światoobraz? Najwidoczniej –
obraz świata. Ale co tutaj naczy świat?
Co się rozumie przez braz?

Martin Heidegger

My mamy szansę to zrobić – sfotografować
coś, czego nie ma.

Zbigniew Rybczyński

Stosunek świata do swego własnego obrazu oraz obrazu do świata, którego jest on reprezentacją, stanowi jeden z zasadniczych problemów epoki ponowoczesnej, epoki zdominowanej przez elektroniczne możliwości mediatyzacji rzeczywistości. Zasada ekwiwalencji, referncyjności wizualnych transpozycji świata rzeczywistego, która była charakterystyczna dla tradycyjnego przedstawiania, staje się dziś nie tylko obiektem dekonstrukcji, ale także destrukcji. Wyrazem owej destrukcji jest współczesna faza simulacrum, tak jak ją określa Jean Baudrillard (1). W odróżnieniu od pierwszego porządku przedstawień obrazowych, jakim był klasyczny schemat naśladownictwa (dominujący od Renesansu do rewolucji przemysłowej) i drugiego porządku, w którym schematem dominującym była produkcja (w epoce industrialnej) – trzeci porządek, faza simulacrum, zdominowana jest przez symulację, zrywającą referencyjne więzy pomiędzy obrazem a rzeczywistością. Ekwiwalencja znaku wizualnego i rzeczywistości, do której ten znak się odnosi, występująca wcześniej – obecnie przestała istnieć. (więcej…)

Destrukcja versus wspomaganie ciała w cyberprzestrzeni. Przypadek Stelarca

środa, 19 kwietnia, 2006

Tekst był publikowany w „Kulturze Współczesnej” 2000, nr 1-2.

Spekulacje na temat możliwości traktowania mediów jako ekstensji ludzkiego ciała są tak stare, jak stara jest refleksja dotycząca tzw. nowych mediów. Od Marshalla McLuhana, który pisał, iż „Wszystkie media są przedłużeniem jakichś ludzkich zdolności psychicznych bądź fizycznych. […] Środowisko elektroniczne jest przedłużeniem centralnego systemu nerwowego” (1) do Derricka de Kerckhove`a, w różnych kontekstach pojawia się idea wspomagania ciała za pomocą zewnętrznej technologii, a także wykorzystania jej w celu nawiązywania kontaktu pomiędzy rozdzielonymi fizycznie ciałami, które za pośrednictwem technologii mogą się połączyć. Uczeń i następca Mc Luhana proklamując czas „zbiorowej inteligencji”, inaczej zwanej „webness” (2), przekonuje, iż nie należy rozpaczać nad utratą tożsamości jednostkowej w procesie sieciowej „wymiany”, a raczej zastanawiać się nad tym, co my sami możemy sieci zaoferować. Oddając bowiem cząstkę samych siebie – otrzymujemy coś w zamian. Wymiana taka dokonuje się za pośrednictwem przedmiotów wirtualnych, ale my sami pozostajemy realni. (więcej…)

Ciało jako interfejs. O kilku (nie)przypadkowych sytuacjach, w których staję się (współ)twórcą

środa, 19 kwietnia, 2006

Tekst był publikowany w: Media. Ciało. Pamięć. O współczesnych tożsamościach kulturowych. Pod. red. A. Gwoździa i A. Nierackiej-Ćwikiel. Warszawa 2006.  

Nobody can’t be no-body
Marie-Luise Angerer

1

Być może moje, pozbawione informatycznej, technologicznej, ale i filozoficzno-estetycznej ścisłości, wykorzystanie kategorii interfejsu nadaje się do podobnego potraktowania jak to uczynili z szeregiem pojęć przywoływanych przez, na przykład Virilia, Deleuze’a i Guattariego czy Baudrillarda, Alan Sokal i Jean Bricmont w Modnych bzdurach (1). A zatem należałoby zarzucić mi woluntarystyczną i niczym nie uzasadnioną aplikację oraz używanie terminu bez oglądania się na jego nie tylko semantyczne konotacje, ale i olbrzymią już dziś literaturę przedmiotu. Małą czy wręcz żadną dbałość o precyzję, elementarny brak poszanowania dla metodologicznej poprawności, w efekcie prowadzącą do „prymitywnych nadużyć”, a może i „demonstrującą całkowitą obojętność, jeśli nie pogardę, wobec faktów i logiki” (2). Zawsze oczywiście w takim momencie można tłumaczyć się prawem do stosowania ujęć metaforycznych – zwłaszcza w dziedzinie tak mało weryfikowalnej, jaką jest na przykład teoria czy estetyka nowych mediów, albo wiedza (nie nauka przecież) o cyberkulturze. Pomimo jednak wielu nieporozumień, jakie często są efektem nadmiernego dziś upodobania do posługiwania się metaforami (nie chodzi rzecz jasna o wypowiedzi poetyckie), to przecież nie sposób nie dostrzec, iż to właśnie ten sposób oglądu (cyber)rzeczywistości pozwala opisywać obszary dotychczas nie rozpoznane, trudno poddające się analizie i w efekcie zrozumieniu. „’Zrozumieć’ to tyle, co dopasować widzenie zjawisk do owego świata, który rozumie się bez wysiłku rozumienia, rozumie się bez zastanawiania, co to znaczy rozumieć. Stąd rola poznawcza metafory. Zestawia ona to, co niejasne, z tym co oczywiste; podszeptuje (zawsze wybiórczo, rzecz jasna) powinowactwo, podobieństwo; podpowiada: tam, jak tu – a przez to pozwala posłużyć się językiem dla przejrzystego tu przeznaczonym, a więc i odbieranym jako przejrzysty, dla przedstawienia tego, co jak dotąd nieprzenikliwe i niewyrażalne”(3). (więcej…)

Człowiek i aparat. Viléma Flussera filozofia fotografii

środa, 19 kwietnia, 2006

Tekst był publikowany w: V. Flusser, Ku filozofii fotografii. Przeł. J. Maniecki. Wstęp i red. P. Zawojski. Katowice 2004.

1

Byłoby zapewne dużą przesadą stwierdzenie, iż Vilém Flusser jest postacią nieznaną w Polsce, jednocześnie jednak zaraz trzeba dodać, że jest on, a ściślej rzecz biorąc jego filozoficzny dorobek, zbyt mało znany. Dość powiedzieć, że prezentowany tutaj obszerny esej poświęcony filozoficznym aspektom fotografii stanowi pierwszą książkową prezentację jego myśli. Można na wstępie postawić pytanie, czy to dobry pomysł, by jako pierwszą, mając nadzieję, iż nie ostatnią, polski czytelnik otrzyma pracę poświęconą fotografii? Czy nie należało raczej przygotować wyboru pism, który zaprezentował by niezwykle szerokie zainteresowania czeskiego (z pochodzenia) i prawdziwie międzynarodowego zarazem (z racji peregrynacji życiowych i zawodowych) myśliciela? Tą drogą na przykład poszli wydawcy amerykańscy i brytyjscy przygotowując w roku 2002 angielskie wydanie pism Flussera (1), ale czytelnicy angielskojęzyczni byli w o tyle lepszej sytuacji, iż angielskie wydanie Ku filozofii fotografii, opublikowane przez EUROPEAN PHOTOGRAPHY Andreasa Müller-Pohle w roku 1984 (2), pojawiło się zaledwie rok po oryginalnym wydaniu nimieckim.  (więcej…)

Cyfrowe wyzwania

środa, 19 kwietnia, 2006

Tekst był publikowany w „Biuletynie Polskiego Towarzystwa Estetycznego” 2004, nr 4.

Kilka lat temu pisząc o książce Piękno w sieci. Estetyka a nowe media pod redakcją Krystyny Wilkoszewskiej (1) wyraziłem nadzieję, że ten ważny i niezwykle potrzebny w polskim piśmiennictwie estetycznym rekonesans badawczy zaowocuje w przyszłości nowymi inicjatywami badawczymi i w efekcie kolejnymi publikacjami. Okazuje się, że były to, niestety, nadzieje na wyrost. Tym bardziej musi to dziwić, bowiem jeśli dziś pytamy o „kondycję estetyczną”, to chyba dla nikogo nie ulega wątpliwości, że obecnie jednym z najważniejszych wyzwań, jakie stają przed estetykami są problemy implikowane rewolucją technologiczną, która jest rezultatem awansu „ideologii cyfrowości”. (więcej…)

Cybersztuka jako awangarda naszych czasów

środa, 19 kwietnia, 2006

 Tekst był publikowany w: Wiek awangardy. Pod red. L. Bieszczad. Kraków 2006.

 1
Pisała niegdyś Krystyna Wikoszewska o prefiksach „w roli wyznaczników współczesności”, zastanawiając się dlaczego tak łatwo przychodzi nam łączenie „post-”, „inter-” i „hiper-” w rozmaitych kombinacjach ze starymi, dobrze już ugruntowanymi i zakorzenionymi w języku pojęciami. „Czy dlatego – pytała – że radykalność zmian jest pozorna i intuicyjnie wyczuwamy kontynuację; czy też dlatego, że radykalność zmian jest tak wielka, że nie potrafimy stworzyć nowych, to znaczy absolutnie nowych, pojęć?” (1). Choć zdaję sobie sprawę z tych dylematów i podzielam te wątpliwości, do owej triady chciałbym dorzucić jeszcze jeden prefiks, w ostatnim czasie używany być może nawet częściej niż te wymienione wcześniej – jest nim przedrostek „cyber”.

(więcej…)

Barthes, Horowitz, aparat, fotografia

środa, 19 kwietnia, 2006

Tekst był publikowany w: Estetyka sensu largo. Pod red. F. Chmielowskiego. Kraków 1998.

Roland Barthes od początku swej działalności krytycznej i teoretycznej zainteresowany był fenomenem fotografii. Pod koniec lat pięćdziesiątych, kiedy w duchu strukturalistycznym analizował zjawisko mitu jako ciągłego przekształcania tego, co kulturowe i historyczne, w to, co ma znamiona naturalności i normy społecznej, wynikającej z prawa naturalnego, to właśnie fotograficzne przykłady stanowiły dlań doskonały materiał egzemplifikacyjny [Barthes 1970]. Na początku lat sześćdziesiątych przekonany o metodologicznej „wydajności” semiotyki, najpierw w tekście Le message photographique [1961], w duchu Andre Bazina utrzymywał, iż fotografia w sposób dosłowny oddaje rzeczywistość, będąc jej doskonałym analogonem. Później, w Retoryce obrazu, artykule z roku 1964 [Barthes 1985], stworzył słynną formułę fotografii, jako przekazu bez kodu. Trzeci sens [Barthes 1971], opublikowany w roku 1970 może być traktowany jako zapowiedź nowego podejścia do obrazów fotograficznych, choć artykuł w istocie dotyczył kilku wybranych fotogramów z filmów Siergieja Eisensteina. Tytułowy „trzeci sens”, sens otwarty, zapowiada otwarcie samego Barthesa na nowe obszary i odchodzenie od paradygmatu strukturalno-semiotycznego. (więcej…)

Globalna sztuka mediów

wtorek, 21 marca, 2006

Tekst był publikowany w „Opcjach” 2003, nr 3.

Chociaż sami organizatorzy programowo zrezygnowali z jakiejkolwiek formy podkreślania jubileuszowej, bo dziesiątej, edycji Międzynarodowego Biennale Sztuki Mediów, to warto jednak na chwilę się przy tym fakcie zatrzymać. Tym bardziej, że Fundacja WRO Centrum Sztuki Mediów obchodzi w tym roku także 15-lecie istnienia, chociaż jeszcze do niedawna funkcjonowała pod szyldem Open Studio WRO. Niby to niewiele, ale utrzymanie ciągłości działalności programowej, obejmującej m.in. wystawy i promocję polskiej twórczości medialnej za granicą, współpracę z zagranicznymi instytucjami kulturalnymi, edukację w zakresie komunikacji i sztuki elektronicznej, współpracę w realizacji różnorakich przedsięwzięć i projektów artystycznych w zakresie szeroko rozumianej sztuki mediów, w sytuacji, w której wszelkie inicjatywy kulturalne w Polsce napotykają na rozliczne trudności – samo w sobie jest nie lada osiągnięciem. I choć WRO ciągle nie może się porównywać, jeśli chodzi o rozmach organizacyjny, do, powiedzmy, Ars Electronica w Linzu, czy transmediale w Berlinie, to mimo to biennale zwłaszcza stało się stałym fragmentem europejskiego pejzażu imprez poświęconych sztuce nowych mediów. Wydaje się, że właśnie festiwal jest najważniejszym przedsięwzięciem Centrum Sztuki Mediów, co nie znaczy, iżbym nie dostrzegał wagi pozostałych zadań, jakie przed sobą stawia sobie zespół (bardzo nieliczny zresztą) skupiony wokół WRO.
Tegoroczne biennale opatrzone zostało bardzo pojemnym, a jednocześnie aktualnym hasłem – „Globalica”. (więcej…)